piątek, 22 maja 2015

Trudny spacer

Nie wszyscy cieszą się ze spaceru z maluszkiem , u niektórych takie wyjścia zaczynają się wielkim krzykiem . U mnie też tak było , nie miałam ochoty w ogóle wychodzić, ale jednak dziecko przewietrzyć się musi. Jeździmy w gondoli i mała mi płakała przy wyjściu, nie zawsze , ale jednak częściej tak niż nie. Wiedziałam , że jest najedzona , pampers suchy, jest śpiąca , ale czemu tak płacze. Z moich obserwacji po prostu niemowlę płacze, bo chciałoby zasnąć już, teraz. Czasem mu się uda i nie ma płaczu,a czasem nie potrzebnie się męczy. Od rana czekałam aż będzie bardzo śpiąca i szybko szłam na dwór , to też było męczące, bo czy to była 10 godzina rano czy 12 musiałam iść. Jak zdążyła zasnąć w domu już miałam po spacerku. Zaczęłam stosować taktykę taką iż pierwszą drzemkę zasypia w domu, wtedy śpi czasem pół godziny czasem 1 godzinkę. Ta drzemka jest pomiędzy 9 a 10 rano. Zapamiętuję czas jej pobudki po drzemce i odliczam równe 3 godziny. Wyobraźcie sobie,że to naprawdę działa ! Już od pierwszego dnia potrzebowała na zaśnięcie tylko 5 minut, a czasem są to tylko 2 . Na spacerze śpi czasem nawet 2 godziny . Najważniejsze,że moje spacery nie zaczynają się źle , tylko można iść z uśmiechem :) Oczywiście maluch musi mieć miękko i nie być zbyt grubo ubrany ani za cienko .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz